Pielgrzymka do Hejnic 25.04.2009 r.
Autor: admin o 26. kwietnia 2009
„Istota Chrześcijaństwa – umieć dawać siebie innym i przyjmować ich obecność w naszym życiu” – dzisiaj, kiedy jedną z „chorób-znaków czasu” jest samotność w tłumie ta otwartość jest podstawą zachowania normalności w każdej formie i na każdej płaszczyźnie aktywnego życia. Dotyczy to także osób duchownych, które działając we wspólnotach muszą zachować pewną formę „samotności”. Aby nie stała się ona rzeczywistością przygniatającą, co pewien czas są organizowane spotkania: dekanalne, kondekanalne lub diecezjalne. W tym roku takie spotkanie – diecezjalny dzień skupienia – odbył się 25.04.2009 roku w Czechach, w Międzynarodowym Centrum Odnowy Duchowej w Hejnicach.
Kilka słów o tym miejscu. Czeska Mariazell – w ten sposób nazywa się sanktuarium znajdujące się na granicy trzech państw, Republiki Czeskiej, Polski i Niemiec, w dolinie Gór Izerskich. Powstanie tego miejsca związane jest z legendą o biednym rzemieślniku, który pewnego razu udał się w poszukiwaniu drewna potrzebnego mu do pracy i zostawił w domu chorą żonę i malutką córkę. W drodze powrotnej przystanął na chwilę, by odpocząć pod drzewem i bardzo szybko zasnął. Śnił się mu niezwykły sen. Drzewo było całe oświetlone, a w jego koronie siedziały dwa anioły, które przemawiały do niego: „Jesteś w przepięknym miejscu, które spodobało się Bogu. Idź i przynieś figurkę Matki Boskiej, aby każdy, kto kiedykolwiek przejdzie tędy, zatrzymał się i oddał Bogu podziękowania.” Mężczyzna obudził się i bez wahania postanowił udać się do najbliższego miasta, aby kupić figurkę. Wykonał dokładnie to, co usłyszał w śnie. Nabył figurkę Marii Panny od żytawskiego rzeźbiarza i przymocował ją do lipy. Później przyprowadził w to miejsce swoją żonę i córkę na wspólną modlitwę – jego rodzina w cudowny sposób została uzdrowiona. Wieści o cudzie rozeszły się bardzo szybko na całą okolicę. W miejscu starej lipy wbudowano drewnianą kapliczkę, na której cieśla wyrył rok jej powstania 1211.
W miarę upływu czasu kapliczka przestała wystarczać licznie przybywającym tam pielgrzymom, dlatego w 1472 roku przebudowana została na kościół w stylu gotyckim. Pod koniec XVII wieku hrabia Franciszek Ferdynand Gallas postanowił zbudować przy kościele klasztor franciszkański. Dzisiejszy kościół Nawiedzenia Marii Panny został postawiony w latach 1722 – 1729 przez Tomasza Haffenckera. Świątynia w Hejnicach to jednonawowa budowla zbudowana na planie krzyża łacińskiego z kaplicami bocznymi. Ołtarz główny zdobi figurka Madonny z lipowego drewna o wysokości 39 centymetrów, pochodząca z osiemdziesiątych lat XIV wieku. Nazywa się ją Mater formosa (Wspaniała matka), w lewej ręce trzyma małe dzieciątko Jezus, natomiast w prawej jabłko. Losy tutejszego kościoła i klasztoru związane są z wieloma dramatycznymi przeżyciami ludzi nie tylko z tego regionu, ale również całych Czech. Między innymi wysiedlanie Czechów w 1939 roku do centralnej części kraju, a w 1945 usuwanie z tych terenów obywateli niemieckich. W lutym 1948 roku internowano do Hejnic członków niektórych zakonów i kongregacji. Powstało tutaj Międzynarodowe Centrum Odnowy Duchowej, gdzie co roku wierni odbywają tzw. „drogę pojednania”. Kościół odwiedzają wierzący nie tylko z Czech, ale również z Polski i Niemiec, aby przypomnieć sobie, iż zgodnie z wiarą, wspólną drogę można odnaleźć nawet pomimo odmienności językowej.
Spotkaniu przewodniczył Biskup Legnicki Ks. Stefan Cichy. W gronie 268 uczestników do Hejnic przybył także dzisiejszy Solenizant, Ks. Biskup Marek Mendyk. Dzień skupienia rozpoczęła adoracja Najświętszego Sakramentu – w pięknej scenerii odnowionej Bazyliki Nawiedzenia NMP mieliśmy okazję wypowiedzieć Bogu te trzy słowa: dziękuję, przepraszam, proszę. Po jej zakończeniu mieliśmy okazję wysłuchać konferencji ascetycznej, wygłoszonej przez ks. prof. dr hab. Mariusza Rosika, poświęconej wydarzeniu nawrócenia św. Pawła. Nie da się ukryć, że prowadzony ze swadą wykład był bardzo interesujący. Sam dowiedziałem się kilku rzeczy (które być może podczas studiów „przespałem”) – np. o tym, że dzisiejsi rabini to dawniejsi faryzeusze, którzy po zniszczeniu Świątyni Jerozolimskiej oparcia swoich dogmatów szukali w dosłownym wypełnianiu Prawa czy o powtarzanych codziennie żydowskich błogosławieństwach, z których dwunasty jest de facto potępieniem i odrzuceniem chrześcijan.
Po zakończeniu konferencji rozpoczęła się Msza św., której przewodniczył Biskup Legnicki, w asyście m.in. Solenizanta dnia, Ks. Biskupa Marka Mendyka. Dla nas była to okazja zjednoczenia przez modlitwę; dla wielu obecnych turystów byliśmy jednak chyba sporą „atrakcją” – w końcu rzadko można zobaczyć Bazylikę wypełnioną niemal w całości kapłanami i klerykami. Ten punkt stanowił zakończenie oficjalnej części pielgrzymki…
… Piszę „oficjalnej”, bo znając trochę ten teren, postanowiłem odwiedzić kilka ciekawych miejsc – przede wszystkim przełęcz na Smedavie. Tam zawsze można było znaleźć interesujące tematy fotograficzne (a aparat oczywiście dzisiaj „pielgrzymował” razem ze mną). Początek trasy do Bitego Potoku minął spokojnie. Upał (23 stopnie) kazał uważać na drodze, ale… kiedy już zacząłem podjeżdżać wyżej, sceneria zaczęła stawać się coraz bardziej interesująca.
Pierwszy postój zrobiłem na 1/3 wysokości podjazdu – kilka ciekawych fotek strumyka i okolicy. Potem podjechałem na sam szczyt, gdzie… normalnie szok!!!… wciąż jeszcze leżał śnieg!!! Może nie tyle, żeby uprawiać „białe szaleństwo”, ale… ta kombinacja: śnieg i temperatura 23-25 stopni – była niesamowita.
Zjeżdżając zrobiłem jeszcze jeden postój w lesie przy strumieniu, który w tym akurat miejscu musiał się „przebijać” przez „skalne miasteczko”. Widoczki były super, więc aparat oczywiście nie próżnował.
No, a na koniec, kiedy wjechałem ponownie do Hejnic postanowiłem zaryzykować i… zrobić kilka autorskich fotek (no, bo w środku to takie jakby… hmmm… zabronione…). Nikt mnie specjalnie nie „pogonił”, więc udało się uwiecznić kilka ciekawych ujęć, które /mam nadzieję/ przypadną do gustu oglądającym.
Na tym koniec. Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytających i serdecznie polecam odwiedzenie Hejnic oraz pobliskiego Frydlantu (zamek).
Napisany w moja praca | 1 Komentarz »