Dzień 12
Mimo, że wyjeżdżam dopiero jutro, dzień dzisiejszy to ostatni dzień urlopu (przynajmniej pełny). Jak zwykle żal, ale jednocześnie satysfakcja, że miniony czas został dobrze wykorzystany: KORESPONDENCYJNIE (pozdrowienia dla pracowników Poczty Polskiej, którzy musieli jakoś przeżyć koszmar moich przesyłek), REGENERACYJNIE (tu pozdrowienia dla współwczasowiczów, którzy od 4:30-5:00 musieli słuchać dyskretnych odgłosów przebudzenia sąsiada) i WIZERUNKOWO (a to już ocenią moi Parafianie – liczę, że nie okażą się „rasistami”: „Asfalt musi znać swoje miejsce”)
Urlop 2016_I |