Blog J.B.

Archiwum autora

Odpust parafialny 12.08.2018 roku

Autor: admin o 17. sierpnia 2018

„ŚWIĘTOŚĆ – ŻYCIE ZAMIENIONE NA MIŁOŚĆ”

Jubileuszowy odpust parafialny     Lubań, 12.08.2018 roku

Ks. Kanonik Franciszek Molski

Uroczystość odpustowa A.D. 2018 miała charakter szczególny. Wspomnienie patrona parafii, św. Maksymiliana Marii Kolbego, zostało powiązane z podwójnym Perłowym Jubileuszem: erygowania parafii (27.06.1988 r.) i poświęcenia kościoła (25.09.1988 r.) oraz święceń kapłańskich proboszcza, ks. kan. Janusza Barskiego (21.05.1988 r.). Dzisiejsza modlitwa wspólnoty lokalnej wpisała się także w ogólnopolskie dziękczynienie za odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 roku. Uroczystości przewodniczył proboszcz parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Świeradowie-Zdroju, ks. kan. Franciszek Molski. O jego randze świadczyła obecność przedstawicieli władz powiatowych (Starosta Powiatowy, p. Walery Czarnecki; Wicestarosta, p. Wojciech Zembik) i miejskich (Burmistrz miasta Lubań, p. Arkadiusz Słowiński z grupą radnych miejskich).

Tegoroczne przygotowania rozpoczęliśmy dużo wcześniej, niż zazwyczaj. Już od kwietnia rozpoczęły się prace przy digitalizacji zawartości papierowej Kroniki Parafialnej oraz tworzeniu jej wersji elektronicznej. Prace te zaowocowały włączeniem się Parafian w poszukiwania archiwalnych materiałów źródłowych (szczególnie fotografii), które wzbogaciłyby naszą wiedzę o historii wspólnoty na Księginkach. W oparciu o zdigitalizowany materiał została przygotowana „jubileuszowa cegiełka” w formie folderu, będącego zapisem najważniejszych wydarzeń z 30-letniej historii parafii. Podczas tych przygotowań zauważalnie wzrosło zainteresowanie elektroniczną Kroniką Parafii.

Kościół przed rozpoczęciem rozbudowy.

To była jedna z kilku płaszczyzn naszych przygotowań. Perłowy Jubileusz zobowiązywał nas do wzmożonego wysiłku przy przygotowaniu terenu wokół kościoła na obie odsłony uroczystości: odpust i festyn parafialny. W ramach przygotowań dużym zmianom została poddana całościowa aranżacja zieleni; oczyszczono i nasadzono teren starej części cmentarza; nasze niezmordowane Panie [to wstyd dla nas, facetów – chciałoby się zaśpiewać za Danutą Rinn: „Gdzie ci mężczyźni?”] uporządkowały teren wokół altany oraz centralną część parafialnego parkingu. Został odświeżony misyjny krzyż pokutny. W sumie więc teren piękniał z dnia na dzień.

Niezależnie od prac porządkowych dużą uwagę poświęciliśmy przygotowaniu liturgii oraz samego festynu. Za pierwsze odpowiadał proboszcz parafii, za drugie – inicjatywna grupa organizatorów. Już pod koniec czerwca zostaliśmy zachęceni do obejmowania funkcji podczas sumy odpustowej; w czasie spotkań organizacyjnych przyjmowaliśmy także  na siebie odpowiedzialność za poszczególne elementy organizacji festynu. Nie było łatwo – temperatura niektórych spotkań była gorąca, ale… zaowocowało to świetnym przygotowaniem i przeprowadzeniem obu odsłon uroczystości odpustowej.

Wielkim niepokojem napawała nas upalna pogoda. Nie mieliśmy nic do słońca, ale upały rzędu 35 stopni to już przegięcie (a tak było przez kolejne 2 tygodnie). Akurat w tej kwestii uspokoiła nas trochę „interwencja niebios” w postaci opadów deszczu w poprzedzający święto piątek („Oby tylko nie powtórzyło się to w niedzielę” – wzdychaliśmy wspominając ubiegłoroczne „oberwanie chmury”). Niedziela jednak okazała się idealna – słoneczna, ale bez przegięć w temperaturze.

Końcówka przygotowań (kilka ostatnich dni) to już było prawdziwe „tyranie” – mimo iż organizację ułatwiło zrozumienie i pomoc ze strony dyrektora Miejskiego Domu Kultury w Lubaniu [została nam wypożyczona profesjonalna scena oraz nagłośnienie (wraz z obsługującym je akustykiem)] i Komendanta Powiatowego Straży Pożarnej [wypożyczono nam odpowiednią liczbę stołów i ław, dzięki czemu festynowy plac został przygotowany dla zdecydowanie większej niż w latach ubiegłych liczby gości]. Po zniszczeniu przez ubiegłoroczne wichury namiotu „Kawiarenki pod lipami” zostaliśmy zmuszenia do wypożyczenia namiotów zastępczych. Życzliwość władz miejskich oraz Straży Pożarnej bardzo nam ułatwiły ostatnie przygotowania, ale tak naprawdę roboty było co niemiara. A obok tych, typowo męskich, zajęć należy wspomnieć o przygotowaniach kulinarnych (w których piszący te słowa, szanując zdrowie ewentualnych konsumentów, nie brał czynnego udziału) – ugoszczenie zaproszonych gości z zewnątrz może nie wygląda zbyt imponująco, ale to była naprawdę ciężka „harówa”. Księginki są jednak twarde – daliśmy radę.

W końcu nadszedł ten dzień – święto Jubileuszu parafii. O godzinie 13:00 rozpoczęła się suma odpustowa, której przewodniczył wspomniany wcześniej ks. kanonik Franciszek Molski.

Podczas powitania przybyłych gości proboszcz parafii podkreślił szczególny charakter dzisiejszej uroczystości: „Dzisiejsze święto skłania nas do refleksji nad przeszłością naszej wspólnoty, rzutującą na dzisiejszy jej stan oraz przyszłość. Pragniemy wspomnieć na kapłanów tworzących i pracujących w naszej parafii: śp. ks. prałata Jana Winiarskiego, śp. ks. Wojciecha Antosza, ks. kanonika Jerzego Jerkę i ks. Piotra Kudokasa. Pragniemy także prosić o Boże łaski dla żyjących i zmarłych budowniczych naszej świątyni oraz animatorów codziennego życia wspólnoty parafialnej. /…/ Dzisiejszą liturgią pragniemy także włączyć się w ogólnopolskie dziękczynienie za odzyskaną 100 lat temu niepodległość”.

Ks. Franciszek rozpoczął nietypowo – nawiązaniem do faktu dwukrotnej obecności w naszej parafii podczas rekolekcji wielkopostnych (w roku 2004 i 2013). Już to wspomnienie oraz nawiązanie do 30-lecia kapłaństwa proboszcza parafii zapowiadało, że będzie „gorąco”.

Liturgia słowa została zdominowana przez „scholkową rodzinkę” – „Grażynkę i Janusza” (Martyna & Dawid) oraz wykonawczynię psalmu – Nadię „seniorkę” [tu chciałbym podziękować Dawidowi, który wsparł nas nie tylko podczas organizacji i przebiegu festynu, ale także wziął czynny udział w liturgii sumy odpustowej].

Po odczytaniu Ewangelii rozpoczęło się kazanie, które – podobnie jak nauki ze wspomnianych wcześniej rekolekcji –po prostu nas zachwyciło. Ks. Franciszek bardzo umiejętnie łączył w nim mądrość Objawienia z poetyką ludzkiego języka. Tak więc rozważanie było bardzo głębokie, a jednocześnie stanowiło prawdziwą „strawę duchową”. Jego myślą przewodnią było wskazanie, po co przyszliśmy dzisiaj do świątyni oraz czego możemy się nauczyć od patrona naszej wspólnoty. „W niedzielę przychodzimy do kościoła, aby powrócić do źródła” – rozpoczął homilię ks. Franciszek. „Przewodnikiem niech będzie patron tej parafii, św. Maksymilian /…/ a On czytelnie wskazuje, że naszym powołaniem jest świętość /…/ Czy wiesz, co to jest świętość? – pytał dalej homileta – to tylko życie zamienione na chleb i rozdane do końca; to życie zamienione na miłość i rozdane do końca /…/. To po prostu naśladowanie Chrystusa przez człowieka – dosłowne i całkowite”. Ilustracją tej myśli stała się opowieść o mężczyźnie, w którego domu na ścianie wisiała… gałąź. Zapytany o to, dlaczego ona tu się znajduje opowiedział, że kiedy był dzieckiem wyszedł z dziadkiem na zamarznięty staw, gdzie załamał się pod nim lód. Tonącego chłopca uratował dziadek podając wyrwaną z drzewa gałąź. Chłopiec ocalał, ale tej nocy dziadek zmarł na zawał serca – emocje podczas i po ratowaniu życia okazały się dla niego zbyt silne. Zrozpaczony chłopiec wrócił na miejsce  i znalazł gałąź, dzięki której dziadek uratował mu życie. Zawieszona na ścianie przypominała mu odtąd, że zawdzięcza swoje życie komuś – i to zobowiązuje. „To dlatego Chrześcijanie mają w swoich domach kawałek drewna w formie krzyża. On przypomina i zobowiązuje do naśladowania Tego, kto dla nas i za nas na nim umarł  – kontynuował homileta – /…/ Naśladowanie Chrystusa w Jego miłości – to właśnie jest świętość”.

Świadkiem tej miłości był św. Maksymilian – „On kochał człowieka, by zdążyć do Boga /…/ Nie pytał, jak uratować świat – wiedział, że słowa o miłości trzeba po prostu zamienić w miłość”. Podkreślając tę prawdę ks. Franciszek zachęcił do „jubileuszowego rachunku sumienia”: jak to wygląda w moim codziennym życiu?

Posługując się piękną historią dr Howarda Kelly’ego homileta wskazał także, że miłość nigdy nie umiera i zawsze kreuje atmosferę w której dojrzewa i wydaje piękne owoce. „Rachunek spłacony kubkiem mleka” – zakończenie opowieści stanowiło zachętę do wiary w to, że miłość „po prostu się opłaca” (i nie chodzi tu o przelicznik materialny). „Do takiej wiary zachęca św. Maksymilian /…/ – kilkakrotnie wskazywał homileta – uczy na nieustannie słów o zamienianiu życia na miłość”.

Ten fragment poetyckiego zamyślenia ks. Franciszek zakończył pytaniem: „Co wybrać w życiu: miłość, która często boli czy jej brak, który wyściela szarością ulice codzienności?”.

Końcową część rozważania ks. Franciszek zadedykował proboszczowi parafii z racji przeżywanego przezeń w tym roku Perłowego Jubileuszu kapłaństwa. Słowa poetyckich życzeń zostały wypowiedziane jako nawiązanie do myśli, że „do nieba idzie się przez ziemię; do świętości potrzebny jest człowiek”. Ostatnia zaś fraza została ponownie skierowana do całej wspólnoty parafialnej: „Gdyby każdy miał to samo, nikt nie byłby potrzebny drugiemu człowiekowi /…/; cieszcie się Waszą różnorodnością i szukajcie sposobów codziennego dzielenia się nią z innymi /…/. W ten sposób będziecie się codziennie stawali – jak Wasz patron – świętymi” [piszący te słowa nie widział reakcji słuchaczy, ale chwila ciszy po zakończeniu rozważania była odczuwalną refleksją nad bogactwem treści wypowiedzianego przez ks. Franciszka kazania].

Ciąg dalszy liturgii po raz kolejny podkreślił kilka cech naszej wspólnoty:

– Zaangażowanie osób świeckich w liturgię [modlitwa wiernych (prowadzona przez 8-osobową grupę osób o zróżnicowanym wieku), obsługa ołtarza, procesja z darami, znak pokoju otrzymany przez Nadię i Nikolę przy ołtarzu i przekazany uczestnikom liturgii – to tylko niektóre momenty, kiedy można było zauważyć, że dzisiejsza uroczystość od strony liturgicznej stała się podkreśleniem tego, co ma miejsce w naszym kościele na co dzień];

– Zdolność do współpracy zróżnicowanych grup wokalno-instrumentalnych podczas liturgii [muzyczną oprawę liturgii zapewniła liczna grupa osób muzykujących: zaproszony specjalnie na dzisiejszą uroczystość organista z Polkowic, p. Krzysztof Matynia; chór parafialny „Maksymilianki” i schola „Dzieciaki z Bożej Paki” oraz grupy spoza parafii: „Złote Nutki” i „Polne Kwiaty”. Mimo zróżnicowania form wykonywania utworów łączyło te grupy i osoby jedno – chęć jak najbardziej uroczystego przeżycia Perłowego Jubileuszu parafii].

Chór parafialny MAKSYMILIANKI

Schola parafialna DZIECIAKI Z BOŻEJ PAKI

W ten sposób doszliśmy do zwieńczenia sumy odpustowej. Wydawało się, że po słowie podziękowań ze strony proboszcza ciąg dalszy liturgii przebiegnie według ustalonego wcześniej  programu. Tu jednak niespodziankę sprawiły nam (a przede wszystkim proboszczowi) „Polne Kwiaty” i „Złote Nutki” oraz Starosta Powiatowy, p. Walery Czarnecki, którzy złożyli od siebie bardzo ciepłe i serdeczne życzenia z okazji Perłowego Jubileuszy kapłaństwa. No, nasz świeżo upieczony „kanonik” może się nie rozkrochmalił, ale jego „purpury” przerzuciły się częściowo z komży na twarz.

Liturgię sumy odpustowej zakończyła procesja i błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem oraz hymn „Boże, coś Polskę”. Wspólnie odśpiewane 2 zwrotki zabrzmiały prawdziwie majestatycznie.

Zakończenie liturgii stało się sygnałem do rozpoczęcia drugiej odsłony dzisiejszej uroczystości – Festynu Parafialnego, którego gościem honorowym był (podobnie, jak rok temu) zespół „Bazalt”. O ile rok temu dużym problemem stało się zabezpieczenie sprzętu przed nawałnicą, o tyle dzisiaj przygotowana scena i profesjonalna obsługa medialna (pomoc okazana przez MDK w Lubaniu) spowodowała, że program festynu zapowiadał się imponująco.

Zespół BAZALT

Jako, że „doznania duchowe” mogą pobudzić apetyt, pierwszym oblężonym miejscem stała się „Kawiarenka pod lipami”. Bogata oferta gastronomiczna pozwoliła skutecznie uzupełnić „spalone kalorie”, zaś przygotowane przez nasze panie wspaniałe wypieki towarzyszyły uczestnikom festynu do samego końca. Zainteresowanie ofertą „Kawiarenki” było tak duże, że niektóre stanowiska musiały sięgać po „głęboko zamrożone” rezerwy.

Drugim oblężonym od samego początku miejscem stał się punkt sprzedaży „jubileuszowych cegiełek” i wydawania fantów. Tegoroczne cegiełki zostały przygotowane w formie folderu zawierającego unikatowe zdjęcia kościoła sprzed rozbudowy, fotografie wszystkich księży proboszczów oraz (oczywiście bardzo wybiórcze) kalendarium wydarzeń parafialnych w okresie 1965-2018. Nie da się ukryć, że uczestnicy festynu zaskoczyli nas totalnie – zawsze zostawało nam około 50 „cegiełek”; w tym roku wykupiono cały nakład (powiększony ze względu na jubileusz do 500 szt.).

Oprócz wspomnianych wyżej miejsc punktem centralnym była także scena, na której wiele się działo. Pierwszą, niejako „konsumpcyjną” część festynu oprawił muzycznie „Bazalt”. Tak sobie żartowaliśmy, że repertuar (klasyka polskiego i zagranicznego rocka sprzed lat) z pewnością miała pozytywny wpływ na możliwości „przyswajania dodatkowych kalorii” przez uczestników – Panie i Panowie z „Bazaltu”! Brawo dla Was za mega-wykon!

Oczywiście, podobnie jak w latach ubiegłych postaraliśmy się, aby repertuar festynowy był jak najbardziej urozmaicony. Stało się to możliwe dzięki włączeniu się w muzyczną animację rodzimych oraz zaproszonych grup wokalno-instrumentalnych. Kolejno wystąpiły: „Złote Nutki”, „Dzieciaki z Bożej Paki”, „Polne Kwiaty” i „Maksymilianki”. Zwieńczeniem oryginalnych prezentacji stała się druga część koncertu zespołu „Bazalt”, który momentami (przy niektórych „hiciorach” sprzed lat) zbliżał się niebezpiecznie do „szaleństwa”. Wielki szacun dla wszystkich wykonawców!!!

Podobnie, jak na mszy św., tak i podczas festynu nie obyło się bez niespodzianek. Podczas I części festynu zawitał u nas wóz bojowy Straży Pożarnej, którego załoga umożliwiła zainteresowanym obejrzenie sprzętu bojowego [no, nie da się ukryć, że było trochę manewrowania i „pogróżek szeryfa” typu: jak się nie znajdzie kierowca tej renówki to… przeniesiemy ją ręcznie] i wzięcie udziału w kilku przygotowanych konkursach. Panowie strażacy! Serdecznie dziękujemy – za pokaz oraz za stoły i ławy!

Od prawie samego początku w program „święta parafii” wpisała się aukcja festynowego tortu. Może nie towarzyszyły jej w tym roku emocje, jak przed laty, ale… wylicytowany za „stówkę” tort został przekazany przez p. Kamila Glazera naszym dzieciakom. Oj, przy festynowym torciku działo się… działo…

W tym roku, po raz pierwszy spróbowaliśmy zlicytować „dzieła sztuki”. Uczestnicy okazali się jednak na nią oporni i oba obrazy zakupił p. Ryszard Piekarski (prowadzący licytację) za podstawowe kwoty aukcji.

Od 8. lat momentem, któremu towarzyszą wielkie emocje, stało się losowanie nagród głównych.  W tym roku najcenniejszymi były: ufundowany przez Burmistrza miasta Lubań, p. Arkadiusza Słowińskiego) rower oraz talon podarunkowy wartości 100 zł; dwa 2-osobowe vouchery na nocne zwiedzanie zamku Czocha oraz m.in. płyty z oratorium nagranego podczas uroczystości ustanowienia św. Marii Magdaleny patronką naszego miasta. Czas losowania tych nagród od samego początku przebiegał w atmosferze „przebierania w cegiełkach”, mruczenia pod nosem: „Mam ten numer, tylko o jeden wyższy/niższy” lub rozkładania „cegiełkowych talii” na trawniku. Rekordziści (Grażynka & spółka) musieli korzystać z pomocy, aby w miarę szybko znaleźć właściwe wylosowane numerki. Do przeprowadzenia losowania została zaproszona  czcigodna BUDKA [Bezwzględnie Uczciwi Działacze Księgińskiego losowAnia], która przeprowadziła tę, jakże „wyczerpującą” procedurę. Rekord pobił chyba duet „Janusz & Grażynka”, który wygrał oba vouchery [ten drugi to chyba dla „teściowej”] i oczywiście parafianka, która wygrała rower. Było w każdym razie bardzo emocjonująco i… zabawnie. Grupie BUDKA dziękujemy i… zapraszamy za rok.

Podczas każdego festynu najtrudniejszymi momentami są: rozłożenie wszystkiego i „zwinięcie majdanu”. Muszę przyznać, że z tym drugim w tym roku poszło rekordowo sprawnie. Już po losowaniu nagród głównych rozpoczął się demontaż części wyposażenia, a po zakończeniu 2 części koncertu „Bazaltu” reszta nieczynnej już „Kawiarenki” jakby „wyparowała”. Nie da się wymienić wszystkich osób wspierających te prace – ze swojej strony chciałbym im podziękować i pogratulować.

Odpust, będący okazją do świętowania Perłowego Jubileuszu erygowania parafii i poświęcenia kościoła (oraz święceń kapłańskich proboszcza), a także powiązany z nim Festyn Parafialny są już historią. Jako proboszcz obchodzącej jubileusz wspólnoty pragnę gorąco podziękować wszystkim osobom, które podjęły się organizacji, a także wsparły (także modlitewnie) przygotowanie obu odsłon uroczystości Perłowego Jubileuszu. W moim osobistym odczuciu to jedno z najlepiej przeprowadzonych „świąt parafialnych”. W sposób często niezauważalny zrobiliście Państwo wszystko, aby liturgia, w której uczestniczyliście, była przeżyta we właściwej oprawie i wspaniałej atmosferze. Zadbaliście także o to, by nasi goście mogli skorzystać z pełni oferty festynowej – „tak dla ducha, jak i dla ciała”. Gorąco dziękuję darczyńcom, którzy wsparli rzeczowo i materialnie naszą uroczystość. Dziękuję prezbiterium dekanatu Lubań, które zaszczyciło nas swoim przybyciem i gościom honorowym: Staroście i Wicestaroście Lubańskiemu, Burmistrzowi miasta Lubań oraz gościom przybyłym spoza parafii i Lubania. Mam nadzieję, że moja (bardzo pozytywna) ocenia tegorocznego odpustu jest zgodna z Waszymi odczuciami.

 

Napisany w moja praca | 1 Komentarz »

Urlop 2018

Autor: admin o 14. lipca 2018

Przed samym wyjazdem, w niedzielę, jedna z moich Parafianek życzyła mi „mokrego urlopu” – chyba ma w sobie „moc”, bo faktycznie pierwsza część urlopu przebiegła pod znakiem deszczu. Nie, żeby narzekał – odpoczywać można nawet wtedy, kiedy „niebo płacze”, ale ten „bałtycki mahoń” – to już problem. Nie zamierzam opisywać każdego dnia, bo są podobne do siebie – chciałbym natomiast zainteresować zdjęciami tych, którzy uwielbiają morze.

Z przyjemnością informuję, że w Galerii Foto można znaleźć zapis fotograficzny przebiegu urlopu. Zdjęć nie będzie może zbyt wiele (w końcu ile można fotografować morze), ale mam nadzieję, że wzbudzą Wasze zainteresowanie. Aby przekierować się do Galerii Foto, wystarczy wcisnąć TEN NAPIS, aktywując przekierowanie. SERDECZNIE ZAPRASZAM.

Aaaa… dzisiaj (14.07) spotkałem na plaży ciekawy widoczek. Godzina 5:25, a tu przy morzu staje para młoda. Tak, tak – sesja przed… albo poślubna. Ustawienia były interesujące. Dobrze, że fotograf nie kazał pannie młodej się topić, a jej menowi – ratować ją. Pozdrawiam.

Tu od wielu lat spędzam urlopowy czas.

Urlop powoli dobiega końca. Nie powiem, żebym był usatysfakcjonowany pogodą (ale na to nie miałem raczej wpływu) – pod tym względem przypomina mi to urlop sprzed 6. lat, kiedy również pobyt na plaży był liczony w godzinach, a nie dniach. Wychodzi na to, że dopiero dzisiaj (20.07), jakby na osłodę, zapowiada się w pełni słoneczny (choć wietrzny) dzień. Tak więc trzeba dziś znaleźć moce, aby na plaży wytrzymać jak najdłużej. Pozdrawiam po porannym spacerze.

Takie efekty to oczywiście skutek robienia fotki „pod słońce”.

Napisany w wycieczki | 1 Komentarz »

Wiwat wakacje !!!

Autor: admin o 22. czerwca 2018

Napisany w szkoła | Brak komentarzy »

Warsztaty 17-18.06.2018 roku

Autor: admin o 22. czerwca 2018

„JAK SOBIE RADZIĆ Z BŁĘDAMI POZNAWCZYMI ?”

BOGUSZÓW-GORCE  17-18.06.2018 roku

Roczny cykl pracy Duszpasterstwa Apostolstwa Trzeźwości i Pomocy Rodzinie Diecezji Legnickiej koncentruje się nie tylko na dyżurach wolontariuszy w Krzeszowie i  ich codziennej posłudze w poszczególnych regionach. Ważną rolę pełnią także okresowe spotkania współpracujących w grupami regionalnymi duszpasterzy. Takie właśnie spotkanie – ostatnie przed rozpoczęciem okresu wakacyjno-urlopowego – odbyło się w dniach 17-18.06.2018 roku w Ośrodku Pomocy Psychologicznej „Leśniczówka” w Boguszowie-Gorcach. Wzięła w nim udział 6-osobowa grupa duszpasterzy. Miało ono charakter warsztatów poświęconych tematyce radzenia sobie z błędami poznawczymi. Gospodarzami spotkania byli Państwo Maria i Jacek Telesfor Kasprzak, psychoterapeuci Szkoły Psychoterapii Uzależnień CEDR sp. z o.o.

Warsztaty służą przede wszystkim pogłębieniu znajomości zagadnienia. Mają jednak także wymiar integracyjny  – oprócz wykładów i dyskusji mieliśmy okazję uczestniczenia w niedzielnym spotkaniu przy ognisku oraz w poniedziałkowej Eucharystii, której przewodniczył ks. kanonik Bronisław Piśnicki. Wygłoszona przez niego homilia stała się świadectwem i zachętą, aby „poddać się sile grawitacji Bożej miłości”. Przeciwstawiając starotestamentalnej zasadzie „oko za oko…” nowotestamentalne prawo miłości podkreślił potrzebę spojrzenia na problem „zwyciężania dobra” przez pryzmat nauczania Chrystusa: „Zło dobrem zwyciężaj”; potrzebę przeciwstawiania się złu siłą dobra.

Myśli te stanowiły dobre wprowadzenie w refleksję nad przyczynami tak wielu problemów i nieszczęść związanych z negatywnym postrzeganiem siebie i zjawisk towarzyszących naszej codzienności. Socjolodzy alarmują już od dłuższego czasu o narastającym problemie frustracji społecznej i „rysie smutku” widocznym w samoocenie społecznej. Zauważamy (także w pracy duszpasterskiej) coraz większe problemy ze wzajemną komunikacją oraz zachowaniem pozytywnego postrzegania rzeczywistości nam towarzyszącej.

Aby podjąć temat, z którym skonfrontował nas prowadzący warsztaty Jacek Telesfor Kasprzak, potrzeba najpierw uświadomienia sobie zasady, która w nieco przekornym przekazie brzmi: „Wszyscy ludzie mają mózgi – tylko nie zawsze używają go zgodnie z przeznaczeniem”. Ta swoista humoreska stanowiła wprowadzenie do zaznajomienia się z „Instrukcją Obsługi Mózgu” – zbiorem zasad i prawd podkreślających normy, którymi kieruje się w swojej pracy mózg: cały czas pracując poszukuje tego, co pozwala realizować się kreatywnie i z satysfakcją; tworząc wyobrażenia przyjmuje jednak także fakty, które są dla niego tak samo istotne. Opierając swoje działanie na zasadzie subiektywizmu wymaga od nas aktywności w budzeniu myślenia przyjemnego i asertywności wobec powstających w naszym myśleniu wyobrażeniach negatywnych. Jedną z jego podstaw jest zasada: „Zdrowy mózg nie gwarantuje zdrowych myśli”.

Aby zrozumieć naturę problemu radzenia sobie z błędami poznawczymi potrzeba konfrontacji z istotą i wpływem na nasze życie „poziomów treści poznawczych”. Przypominające trochę budowę góry lodowej tworzą strukturę, która na kolejnych poziomach (negatywne automatyczne myśli – dysfunkcyjne założenia – kluczowe przekonania) mają coraz bardziej patologiczny charakter; rodzą myśli, z którymi coraz trudniej walczyć. Skłonność człowieka naszego czasu do poddawania się im powoduje niejako „automatyzm” ich pojawiania się w zupełnie niespodziewanych momentach – zniekształcenia poznawcze stają się wobec tego problemem wiodącym. Prowadzą one do tworzenia „schematu” oraz błędów percepcji i wnioskowania prowadzących do wychwytywania informacji zgodnych bądź niezgodnych z nim oraz uzupełniania brakujących informacji tak, aby do niego pasowały. To blokuje bardzo często wzajemną komunikację oraz empatię wobec siebie i otoczenia.

Ważnym elementem warsztatów była część przybliżająca nam zniekształcenia poznawcze, z którymi możemy się zetknąć w pracy duszpasterskiej oraz te, które stanowią problemy w codziennym posługiwaniu. Należy do nich z pewnością „myślenie czarno-białe” (dychotomiczne) [nie dostrzegające pośrednich rozwiązań lub odcieni szarości; w tym przypadku rzeczy są dla mnie albo wspaniałe, albo beznadziejne]; „nadmierne uogólnianie” [prowadzące do postrzegania pojedynczych wydarzeń jako ciągu niekończących się porażek – a przez to zmierzające do niekończącej się klęski]; „wybiórcza uwaga” [„czarne okulary” pozwalają zobaczyć tylko jedną, negatywną, stronę wydarzenia – pomijając lub traktując z niedowierzaniem aspekty pozytywne – co skutkuje niskim poziomem samooceny i nie zauważaniem sukcesów]. Problemy we wzajemnej komunikacji są często skutkiem „czytania w myślach” [postawy rodzącej poczucie, że wie się, co myślą inni – prowadzącej do wycofania lub agresji] albo „przepowiadania przyszłości” [„Ja wiem, że nie dam rady wykonać tego zadania”]. Błędy poznawcze prowadzą także do zafałszowywania wzajemnych relacji – tym skutkuje błąd „wyolbrzymiania/minimalizacji” [podkreślanie swoich słabych stron przy jednoczesnym uwypuklaniu sukcesów innych osób lub na odwrót – zasada lornetki], „katastrofizacji” [skłonności do wybierania ze wszystkich możliwych scenariuszy tego najgorszego, nawet jeśli jest najmniej prawdopodobny] lub „emocjonalnej interpretacji” [w którym emocje rzutują na myślenie, stając się jedynym potwierdzeniem prawdy].

W codzienności pracy duszpasterskiej z pewnością problemem może się stać nadużywanie stwierdzeń „muszę, powinienem” [prowadzące do podniesienia poprzeczki oczekiwań zbyt wysoko]; „etykietowanie” [przypisywanie osobom albo zdarzeniom cech, które nie istnieją] lub „personalizacja” [poczucie odpowiedzialności za wszystkie negatywne wydarzenia, mimo że nie mamy na nie żadnego wpływu – „Wszystko, co idzie źle, jest moją winą”].

Spotkania warsztatowe pozwoliły nam dostrzec wielość zagrożeń stojących przed nami w postrzeganiu rzeczywistości – stając się realną pomocą w codziennej posłudze duszpasterskiej. Za to dziękujemy prowadzącemu warsztaty Jackowi Telesforowi Kasprzak oraz ich organizatorowi, ks. kanonikowi Bronisławowi Piśnickiemu.

 

Tekst i foto: ks. Janusz Barski

Napisany w moja praca | Brak komentarzy »

Perłowy Jubileusz Kapłaństwa 21.05.2018 roku

Autor: admin o 22. maja 2018

Opisaną niżej uroczystość poprzedziły obchody parafialne (20.05.2018 r.) – zapraszam do obejrzenia stosunkowo niewielkiej ilości zdjęć, pokazujących ich przebieg. Aby przekierować się do Galerii Foto, wystarczy wcisnąć TEN NAPIS, aktywując przekierowanie. SERDECZNIE ZAPRASZAM.

Opisaną niżej uroczystość oczywiście zarejestrowałem także na zdjęciach. Aby przekierować się do Galerii Foto, wystarczy wcisnąć TEN NAPIS, aktywując przekierowanie. SERDECZNIE ZAPRASZAM.

„Przeżywajcie swoje kapłaństwo: przeszłość – z wdzięcznością, teraźniejszość – z pasją, przyszłość – z nadzieją…”  

Wrocław 21.05.2018 roku

 

Powyższe słowa stanowiły przesłanie homilii wygłoszonej podczas uroczystej Eucharystii sprawowanej w kaplicy Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu – Alma Mater prezbiterów, którzy przyjęli święcenia kapłańskie w Katedrze Wrocławskiej 21.05.1988 roku. W roku perłowego jubileuszu kapłaństwa, w święto NMP Matki Kościoła, zgromadziliśmy się, aby u stóp ołtarza złożyć dziękczynienie za ten czas posługiwania i prosić o dalsze łaski tak potrzebne, by ukazywać człowiekowi żyjącego Chrystusa.

Nostalgii towarzyszącej uczestnictwu w Eucharystii w tak bardzo związanym ze wspomnieniami miejscu towarzyszyły także emocje spotkań z gośćmi, którzy zaszczycili nas dzisiaj swoją obecnością. Na uroczystość przybył Ksiądz Kardynał Henryk Gulbinowicz, z którego rąk 30 lat temu przyjęliśmy święcenia kapłańskie. Zaproszenie do udziału w rocznikowym dziękczynieniu przyjęli także nasi profesorowie: ks. prałat Stanisław Pawlaczek i ks. dr hab. Michał Chłopowiec, kanonik honorowy Ojca Świętego oraz opiekun rocznika, ks. dr Marian Biskup, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego Kurii Metropolitalnej Wrocławskiej. O randze dzisiejszej uroczystości świadczyło także przyjęcie zaproszenia przez Ks. Biskupa Jacka Kicińskiego CMF, biskupa pomocniczego wrocławskiego i wikariusza generalnego, który przewodniczył naszej modlitwie i wygłosił związaną z nim homilię.

Jej przesłaniem stały się słowa zacytowane w tytule. Były nie tylko refleksją, ale także pasterskim życzeniem opartym o wymowę życia Maryi, będącej wzorem człowieka wiary, pomagającego innym odkrywać Chrystusa w ich życiu. „Każdy jubileusz – wspomniał w pierwszych słowach ks. Biskup – jest okazją do tego, by dziękować za otrzymane łaski, ale także, by uczynić rachunek sumienia”. Wyrażając radość z możliwości uczestniczenia w dzisiejszym dziękczynieniu homileta nawiązał do słów papieża Franciszka o przeżywaniu swojego życia w trzech wymiarach: „przeszłości – w postawie wdzięczności, teraźniejszości – z pasją, przyszłości – z nadzieją”. Nawiązując do święta NMP Matki Kościoła podkreślił 3 postawy charakteryzujące Maryję, będące także podstawą dzisiejszego skutecznego duszpasterstwa: „postawę wiary, postawę wierności i obecność”. Sięgając do sceny Zwiastowania (poprzez kontrastową konfrontację z przykładem zwiastowania Zachariaszowi) ks. Biskup podkreślił, że „tak jak Ona, tak i każdy z nas został przez Boga zauważony”, ale „Maryja nie starała się (jak wspomniany Zachariasz) ogarnąć rozumem działanie Boga /…/ Ona odpowiada nie rozumem, ale sercem /…/ odpowiada wiarą”. Nawiązując do jubileuszu nasz homileta przypomniał: „36 lat temu zostaliście zauważeni przez Boga, a 30 lat temu posłani /…/ I tak, jak w Maryi wiara kształtowała się przez całe życie, podobnie dzieje się w codzienności kapłańskiej. /…/ Na tej drodze bardzo ważną była postawa wierności. /…/ Ona podtrzymuje naszą kondycję duchową”. Tę wierność ks. Biskup ukazał w szczególnym świetle poprzez moment zagubienia się Jezusa w Jerozolimie – nieprzypadkowo, bo z niej wynikają implikacje dla życia każdego prezbitera. „Maryja doświadczała ciemności, trudności na drodze rozwoju wiary /…/ W kapłańskim pielgrzymowaniu przez życie też może się to zdarzyć; w przypadku Maryi zagubienie dokonało się w jeden dzień, odszukanie zaś Jezusa – trzy /…/ Nie jest to oczywiście przelicznikiem skali czasu na konfrontację z trudnościami, ale przypomnieniem, że nawet krótkie doświadczenie ciemności wymaga później dłuższego czasu powrotu, odszukania Jezusa”. Co więcej, ta scena pokazuje nam, gdzie powinniśmy zawsze szukać Jezusa: „Maryja pokazuje, gdzie jest Jego miejsce /…/ Jeśli więc zagubimy Chrystusa, nie szukajmy Go wśród krewnym i znajomych, ale w świątyni, gdzie On czeka. /…/ To jest właśnie droga wiary i wierności: gdzie szukamy Jezusa i gdzie Go znajdujemy”.

„Maryja pokazuje także, na czym polega duszpasterstwo obecności. /…/ Poprzez swoją obecność w Kanie Galilejskiej podkreśliła wagę towarzyszenia człowiekowi w jego codzienności – w radości, ale i w trosce. /…/ Maryja jest w tej obecności bardzo subtelna; zauważa problem gospodarzy, ale nie koncentruje przez to uwagi na sobie – kieruje ją w stronę Chrystusa, mówiąc: >Uczyńcie wszystko, co wam powie.< /…/ To właśnie istota duszpasterstwa obecności: towarzyszyć człowiekowi w jego codzienności, ale poprzez to wskazywać na Jezusa”. W scenie tej ks. Biskup podkreśla znamienną symbolikę, dotykającą szczególnie nas, prezbiterów: „Tymi sługami z Kany Galilejskiej jesteśmy my, kapłani. Mamy napełniać stągwie wodą (tymi stągwiami są ludzie) i pozostawiać je, aby mógł w nich działać Chrystus. /…/ Taką Kaną jest każda parafia, w której nie jesteśmy od czynienia cudów, ale by tworzyć atmosferę sprzyjającą ich przeżywaniu”.

„W szczególny sposób te trzy postawy Maryi podkreśla czas męki Chrystusa. Kiedy umiera Jej Syn – zauważył homileta – nie tłumaczy, nie rozdziera szat, ale idzie pod krzyż. Idzie tam wiernie – uczy w ten sposób przyjmowania doświadczeń codzienności kapłańskiej. /…/ A kiedy już stanęła pod krzyżem, padły te znamienne słowa: „Oto Matka twoja” – poprzez nie Maryja uczy nas, że nigdy nas nie zostawi, że jest nami zainteresowana. Jest obecna, gdy przychodzimy na świat, gdy przechodzimy nasze drogi krzyżowe /…/ była 30 lat temu i przez tych 30 lat. Dlaczego? Bo serce matki jest zawsze przy dziecku”.

Swoją bardzo poruszającą homilię ksiądz Biskup zakończył życzeniem skierowanym do 25-osobowej grupy jubilatów: „Maryja uczy nas prostoty, zwyczajności kapłańskiego życia. Jesteśmy powołani po to, by żyć prosto, zwyczajnie i przynosić Boga człowiekowi /…/ Niech uczy każdego z nas codziennej zwyczajnej prostoty, wiary i wierności, obecności i ufnej radości”.

Do słów tych nawiązał w wieńczącym Eucharystię słowie ks. Prałat Marek Babuśka – zaakcentował fakt przyjęcia przez nas święceń w Roku Maryjnym i szczególnym zawierzeniu Jej naszej posługi. Dziękując Księdzu Kardynałowi, Księdzu Biskupowi oraz naszym Gościom podkreślił wielką wagę dzisiejszej modlitwy, która została tak mocno powiązana ze wspomnieniami sprzed 30. lat.

Nasze dzisiejsze spotkanie jubileuszowe zakończyła wspólna agapa w refektarzu seminaryjnym, z którym wiązało się tyle wspomnień. Nie było może „łzawej nostalgii”, ale… przysłowiowego „pamiętasz…?” nie brakowało. Tam jeszcze raz Ksiądz Biskup życzył nam „ufnej radości”, zaś Ksiądz Kardynał zaskoczył nas skierowanym w naszą stronę, bardzo ciepłym słowem wspomnienia swojej drogi kapłańskiej i podkreśleniem pamięci o 6. latach kształtowania w nas „ducha apostolskiej kreatywności”.

Napisany w moja praca | Brak komentarzy »