Blog J.B.

Archiwum dla maj, 2013

„BÓG PONAD WSZYSTKO…”

Autor: admin o 22. maja 2013

Wrocław 21.05.2013

Wrocław… Katedra… Jest południe 21 maja… 1988 roku. W centralnym kościele Archidiecezji Wrocławskiej rozpoczyna się uroczysta Eucharystia, podczas której 60-osobowa grupa diakonów przyjmuje z rąk Księdza Kardynała Henryka Gulbinowicza święcenia kapłańskie.

Do tego wydarzenia nawiązał rocznik 1988 gromadząc się o tej samej porze (i w mniej więcej podobnym składzie – w Katedrze zgromadziło się nas 33 osoby) 25 lat później. „Jest czas rodzenia i czas umierania – a dla nas tu zebranych czas świętowania” – te słowa skierował na początku uroczystej mszy św. jubileuszowej ks. Prałat Czesław Włodarczyk. Bo i fakt – to szczególne świętowanie. Ci sami ludzie, a jednak inni; te same mury, w których „kryje się nasz trud, nasza modlitwa, nasze obawy i radości” (to słowa wieńczące mszę św., wypowiedziane przez ks. Prałata Marka Babuśkę) – a dzisiaj nasze wspomnienia; no i przede wszystkim ten sam celebrans Eucharystii – Ksiądz Kardynał, który wyraził zgodę, aby wraz z nami świętować Srebrny Jubileusz Kapłaństwa.

Eucharystię rozpoczęła uroczysta procesja do ołtarza i słowa powitania Ks. Czesława. Przypomniał, że nasza droga Kapłaństwa rozpoczęła w Roku Maryi (to Jej zawierzyliśmy nasze posługiwanie) i fakt świętowania Jubileuszu w Roku Wiary (której realizacji właśnie Ona nas uczy) nabiera szczególnego znaczenia. Do momenty święceń prowadził 6-letni okres formacji – stąd też nie zabrakło nawiązania do wydarzeń sprzed 31 lat: pielgrzymka papieska i wydarzenia diecezjalne. Wspomnieliśmy na naszych Kolegów, Profesorów, Ojców Duchownych i Proboszczów, którzy towarzyszyli nam podczas formacji seminaryjnej, jak i w czasie 25 lat duszpasterzowania, a którzy odeszli już do Pana. Oczywiście zwróciliśmy się też ku naszym Rodzicom (tak żyjącym, jak i zmarłym), którzy tworzyli w domach to „pierwsze seminarium”.

Homilię podczas naszej uroczystości wygłosił prorektor ds. studenckich, prof. PWT, ks. dr hab. Stanisław Araszczuk. Sięgając do postaci Matki Bożej podkreślił to, czego wymaga skuteczne pasterzowanie w dzisiejszej, jakże skomplikowanej sytuacji. „Przeżywamy sytuacje, które zapowiedział sam Chrystus słowami: „Jak Mnie prześladowali, tak i was prześladować będą”.

W podziękowaniu wygłoszonym przez ks. Prałata Marka Babuśkę zostały podkreślone więzi wdzięczności, pamięci i modlitwy z naszym Dostojnym Celebransem, Księdzem Kardynałem. „To Ksiądz Kardynał wprowadził nas na tę drogę, stanowiąc wzór prawdziwego i wrażliwego na otoczenie pasterza”. Podziękowania objęły także wszystkich zgromadzonych na dzisiejszej uroczystości – szczególnie naszych Rodziców.

Zwieńczenie uroczystości należało oczywiście do Księdza Kardynała – wtedy właśnie zostały wypowiedziane słowa umieszczone w tytule: „Bóg ponad wszystko… i cokolwiek by się działo, On zawsze będzie Zwycięzcą… a z Nim i wy”. Gratulując Jubileuszu i wyrażając radość wspólnego świętowania Ks.Kardynał – sięgając do słów Papieża Franciszka – życzył wielkiej dojrzałości i wrażliwości wiary, dzięki której będziemy prawdziwymi świadkami Chrystusa.

Nasze dzisiejsze spotkanie jubileuszowe zakończyła wspólna agapa w refektarzu seminaryjnym, z którym wiązało się tyle wspomnień. Może nie było „łzawej nostalgii”, ale… przysłowiowego „pamiętasz…?” nie brakowało.

 

Napisany w moja praca | 1 Komentarz »

Perła Zachodu 29.04.2013 r.

Autor: admin o 19. maja 2013

Perła Zachodu

Nareszcie koniec zimy!!! Trochę pocieplało – i choć aura nie nastrajała na maj zbyt optymistycznie, dało się zauważyć ożywienie wielu zainteresowań i przyzwyczajeń. Ostatni poniedziałek kwietnia (29.04) zapowiadał się stosunkowo „leniwie” – jednak dzięki goszczącemu mnie w tym dniu Bogusiowi udało się pozwiedzać teren, który (wstyd przyznać po 2-letnim pobycie na parafii w Jeleniej Górze-Zabobrzu) był dla mnie dotąd nieznany.

Trasę rozpoczęliśmy na początku szlaku pieszo-rowerowego im. Mariana Południkiewicza, będącego częścią ścieżki przyrodniczej Parku Krajobrazowego Doliny Bobru. Wprawdzie pogoda stwarzała ryzyko zmoknięcia, ale my twardo ruszyliśmy w stronę obiektu nazwanego „Perła Zachodu”.

Sam szlak był bardzo relaksacyjny – stosunkowo równy (w poziomie) i wyasfaltowany [gdzie te czasy, kiedy rajcowały mnie – używając słów jednej z moich znajomych – „kamienie, kamienie i jeszcze raz kamienie”?]. Wynotowanej tempem wędrówce towarzyszyły piękne widoki rzeki oraz zachowanych fragmentów starego grodu warownego. No i powietrze… nic tylko oddychać, oddychać i jeszcze raz… głęboko oddychać.

Kiedy doszliśmy do „Perły Zachodu” wydawało się, że stracimy okazję obserwacji z wieży widokowej, ale kiedy nas zauważono, zaraz opadły wszelkie zabezpieczenia i mogliśmy przez dłuższą chwilę podziwiać rzekę Bóbr oraz most na drugą stronę brzegu (który z tej wysokości nie sprawiał zbyt imponującego wrażenia – no, ale odległości tak już robią z ocenami).

Po krótkim posiłku ruszyliśmy z powrotem i mogło się wydawać, że czas „aktywnego relaksu” dobiega końca. Wyszło jednak na to, że Boguś „trzymał w rękawie” jeszcze jedną niespodziankę – zaproponował bowiem wejście na wieżę widokową (tzw. Grzybek) na Wzgórzu Krzywoustego. Z daleka nie wyglądała ona imponująco, ale wierzcie mi – po kilkudziesięciu stopniach mój oddech przypominał ten z ostatnich chwil „starej szkapy” (tak, tak… kondycja już nie ta). Warto jednak było tu wejść – widoki były niesamowite. Cała panorama w zasięgu wzroku (co przy fakcie poprawy pogody dało szerokie pole obserwacji) – mogłem wskazać wiele miejsc, w których byłem lub które kiedyś zwiedzałem.

Tak więc nasz „spacerek” był bardzo sympatycznym urozmaiceniem dnia – i za to dziękuję Bogusiowi bardzo serdecznie. A co do kondycji – cóż, mój jednoślad chyba skończył „zimowy sen” i trzeba go będzie trochę „rozruszać” (i siebie przy okazji).

Przy okazji – to pierwszy wpis od dłuższego czasu. Nie znaczy to, że nic się nie dzieje. Po prostu, problemy zdrowotne trochę zablokowały moje wypady i aktywność górsko-szosową, a opisy wydarzeń parafialnych umieszczam na stronie swmaksymilian.luban.pl Tam też zapraszam tych, którzy chcieliby sprawdzić, jak też poczyna sobie „srebrny jubilat”. Pozdrawiam wszystkich i zapewniam, że nie zabraknie opisów tras rowerowych – ostatnio poznałem taką bardzo sympatyczną… ale o tym następnym razem.

Napisany w wycieczki | Brak komentarzy »